Rozpoczął się 50. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni

W trakcie uroczystości, która odbyła się w poniedziałek w gdyńskim Teatrze Muzycznym, wspominano wieloletniego dyrektora FPFF Leszka Kopcia, który zmarł wiosną tego roku. Jak podkreśliła dyrektorka artystyczna Joanna Łapińska, tegoroczna odsłona wydarzenia będzie inna, bo jubileuszowa, a zarazem pierwsza od dawna bez Kopcia. – Płyniemy do przodu, po wodach, które zdają się być nawet spokojniejsze niż to bywało wiele razy w historii tego festiwalu. Oczywiście, musimy być przygotowani również na trudniejsze momenty, dlatego dziś życzę festiwalowi, żeby nigdy nie tracił odwagi. Żeby miał w sobie siłę walki o sprawy ważne. Żeby nadal otaczało go tak duże grono wspierających osób. A państwu życzę, żeby zawsze czuli się tutaj u siebie – powiedziała.

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Maciej Wróbel zwrócił uwagę, że gdyński festiwal jest idealnym forum do rozmów o przyszłości polskiej kinematografii. – Dialog dotyczący przyszłości kina ma dla nas, dla resortu kultury, ogromne znaczenie. Dlatego zainicjowaliśmy czwartkowy Okrągły Stół na rzecz polskiej kinematografii. Powołujemy też zespół ekspertów, który ma nam pomóc w przygotowaniu nowej legislacji. Część tych założeń jest już na etapie prac rządu i niebawem trafi do parlamentu. W ub. tygodniu przekazaliśmy 65 mln zł na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Te pieniądze trafią na programy operacyjne PISF, na zachęty, ale także na wsparcie kin studyjnych – przypomniał.

Wiceszef MKiDN wręczył odznaczenia nadane przez ministrę kultury Martę Cienkowską. Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” trafił do Pomorskiej Fundacji Filmowej za produkcję FPFF. Z kolei Joanna Łapińska otrzymała Brązowy Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” za „determinację tworzenia nowych przestrzeni i ścieżek kultury filmowej, odwagę mówienia w równym stopniu o kryzysach i sukcesach polskiej kinematografii”. – Kiedy 25 lat temu pisałam moje pierwsze w życiu CV, mając nadzieję, że zostanę wolontariuszką na Nowych Horyzontach, nie mogłam przypuszczać, jak wspaniała, intensywna, momentami szalona przygoda czeka na mnie już za pierwszym zakrętem. To był czas tysięcy ważnych filmów, ważnych osób poznanych po drodze i piękna lekcja, że warto mieć marzenia – przyznała.

Tego wieczoru wyjątkową nagrodę odebrał także Jerzy Skolimowski. Twórca „Czterech nocy z Anną” i „IO” został uhonorowany FIPRESCI 100 Lifetime Achievement Award. W laudacji prezydent Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych Ahmed Shawky zwrócił uwagę, że Skolimowski reprezentuje wszystko, co krytycy promują w kinie – kreatywność, wolność, innowacyjność i wyjątkowy, artystyczny głos. – W „Rysopisie”, jego fabularnym debiucie, główny bohater Andrzej Leszczyc na pytanie o znaki szczególne odpowiada: „żadne”. Nie można powiedzieć tego samego o dorobku artystycznym dzisiejszego laureata. Jego głos jest unikatowy, a styl charakterystyczny, szczególny. Ten sam Leszczyc, obserwując groteskową, pełną kłamstw i manipulacji rzeczywistość, mówi: „chodzi o to, żeby móc z siebie coś dać”. To też czyni Skolimowski poprzez uważną obserwację świata, ukazywanie jego absurdów, miałkości czy okrucieństwa, poprzez kierowanie spojrzenia na outsiderów, na tych, których zakrzyczano lub tych, którzy nie znają tego samego języka co reszta – ocenił.

Odbierając wyróżnienie, Skolimowski zapewnił, że czuje się szczęśliwy i doceniony. – Kiedy ogłoszono w prasie, że to ja będę laureatem nagrody 100 Lifetime Achievement Award, zacząłem odbierać telefony, smsy i maile z gratulacjami ukończenia 100. roku życia. Przychodzi mi na myśl słynne oświadczenie Marka Twaina, który powiedział: „oświadczam, że wiadomość o mojej śmierci jest mocno przesadzona”. Także w tym wypadku wiadomość o setnej rocznicy moich urodzin jest z kilkunastoletnim wyprzedzeniem. A teraz część konwencjonalna podziękowań: jestem bardzo uhonorowany, bo jestem. Ale nie będę udawał fałszywej skromności i mówił, że nie jestem pewien czy zasłużyłem, bo zasłużyłem – podsumował.

Tego wieczoru zaprezentowano pierwszy z 16 tytułów nominowanych do Złotych Lwów – „Chopin, Chopin!” Michała Kwiecińskiego. Przed pokazem reżyser wspomniał, że ostateczna wersja obrazu została ukończona zaledwie kilka dni temu. – Zrobiliśmy film o Chopinie, intymną, małą, kameralną opowieść na tle epoki XIX wieku. Bardzo chciałbym, żeby ten film się państwu spodobał, ale to jest marzenie każdego reżysera, ekipy i aktorów. Zapraszam na seans. Nie miejcie w sobie swojego Chopina. Oddajcie się tej magii, którą próbowaliśmy dla was wykreować – zaapelował.

Fabuła przenosi widzów do 1835 r. Pianista (w tej roli Eryk Kulm) ma 25 lat i jest ulubieńcem paryżan. Organizuje wystawne przyjęcia. Ma powodzenie wśród kobiet, budzi zazdrość wśród arystokratów. Jego koncerty przyciągają tłumy. Ale to wszystko jedynie fasada. Za nią skrywa się postępująca gruźlica, która coraz bardziej utrudnia Fryderykowi normalne funkcjonowanie. I wizja, że prędzej czy później choroba odbierze mu życie. Co robić w takiej sytuacji? Wycofać się z życia publicznego, poświęcić całkowicie muzyce, a może – zgodnie z wolą matki (granej przez Maję Ostaszewską) – założyć rodzinę? Chopin postanawia nie zwalniać tempa. Tworzy kolejne dzieła, dorabia, ucząc gry na fortepianie. Oświadcza się Marii Wodzińskiej (Martyna Byczkowska). Gdy dowiaduje się, że ukochana zerwała zaręczyny, jest głęboko rozczarowany. W końcu postanawia dać szansę zafascynowanej nim pisarce George Sand (Josephine de la Baume).

Oprócz „Chopina, Chopina!” do konkursu głównego zakwalifikowały się: „Brat” Macieja Sobieszczańskiego, „Capo” Roberta Kwilmana, „Dom dobry” Wojciecha Smarzowskiego, „Franz Kafka” Agnieszki Holland, „Klarnet” Toli Jasionowskiej, „Larp. Miłość, trolle i inne questy” Kordiana Kądzieli, „Ministranci” Piotra Domalewskiego, „Nie ma duchów w mieszkaniu na Dobrej” Emi Buchwald, „Światłoczuła” Tadeusza Śliwy, „Terytorium” Bartosza Paducha, „Trzy miłości” Łukasza Grzegorzka, „Vinci 2” Juliusza Machulskiego, „Wielka Warszawska” Bartłomieja Ignaciuka, „Zamach na papieża” Władysława Pasikowskiego oraz „Życie dla początkujących” Pawła Podolskiego.

Laureatów Złotych i Srebrnych Lwów wyłoni jury w składzie: reżyser Magnus von Horn (przewodniczący), kompozytor Bartosz Chajdecki, scenografka Magdalena Dipont, operator, reżyser, artysta wizualny Łukasz Gutt, producentka filmowa Magdalena Kamińska, scenarzysta Łukasz M. Maciejewski oraz aktorka Grażyna Szapołowska.

50. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni potrwa do soboty.

Z Gdyni Daria Porycka (PAP)

dap/ aszw/